W historiach polskich gniazdowników życiowy przymus miesza się z chłodną kalkulacją. P iotrek chce wyjechać za granicę, bo jest gejem i nie czuje się w Polsce bezpiecznie, ale póki co
Marta dzwoniła bardzo rzadko, w domu pojawiała się raz, góra dwa razy w roku, a kiedy trzy lata po swoim wyjeździe wyszła za mąż, w ogóle przestała odwiedzać rodziców. Mąż Marty był Włochem. Początkowo mieszkali w Londynie, ale mieli w planach wrócić do Mediolanu, skąd pochodził Stefano. Przeszkadzało mi mieszkanie z rodzicami
W życiu każdego z nas dochodzi do momentu, w którym przychodzi nam rozpocząć dorosłe życie. Granica dorastania może się jednak przesuwać w zależności od indywidualnych cech osobowości czy naszej sytuacji życiowej. Najbardziej charakterystycznym i przełomowym czasem jest opuszczenie rodzinnego domu i rozpoczęcie samodzielnego życia. Jednak wcale nie tak rzadko zdarza się, że
cash. 28 odp. Strona 1 z 2 Odsłon wątku: 8940 18 lipca 2011 12:32 | ID: 591122 Drodzy familiowicze Chciałabym poznac Wasze zdanie tudzież doświadczenie na temat mieszkania z rodzicami jednago z małżonków. My z przyczyn finansowych zamieszkaliśmy 3 tygodnie temu z rodzicami męża na wsi. Nigdy byśmy sie na to nie zdecyowali gdybyśmy nie wiedzieli, że są to normalni ludzie z którymi można otwarcie rozmawiać. Jednakże nie zawsze tak jest, nie ukrywam, że mam również obawy. Jak to było z Wami? 18 lipca 2011 12:35 | ID: 591124 Ja wolałabym zostać ze swoimi rodzicami i mieszkać gdzie indziej niż mąż, niż gdybym miała żyć razem z jego rodzicami. Jego matka jest kobietą, która usiłuje kontrolować wszystko i wszystkich. Nie da się żyć z takim człowiekiem. 18 lipca 2011 12:35 | ID: 591125 My jeszcze przed slubem mieszkalismy osobno - nie wyobrażam sobie mieszkania z rodzicami. Nie żebym miała złych teściów czy rodziców. Ale zarówno im jak i nam potrzebna jest intymność. 18 lipca 2011 12:41 | ID: 591136 Mama Tymka (2011-07-18 12:35:19)My jeszcze przed slubem mieszkalismy osobno - nie wyobrażam sobie mieszkania z rodzicami. Nie żebym miała złych teściów czy rodziców. Ale zarówno im jak i nam potrzebna jest intymność. U nas było identycznie, jeszcze przed ślubem zamieszkaliśmy osobno. Teściowie są super jak się pojedzie do nich raz, czy dwa razy w tygodniu na kawkę :) I tu się powtórzę - Nie, żebym miała złych Teściów, czy Rodziców. 4 Alina63 Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 26-01-2010 19:21. Posty: 18946 18 lipca 2011 12:56 | ID: 591153 z moją teściową wytrzymałam pół roku , ale było to najgorsze pół roku w moim zyciu ... 18 lipca 2011 13:16 | ID: 591164 czyli jak narazie jesteście na NIE.. w sumie rozumiem, u nas to też była ostatecznośc, ale na szczęście w planach mamy budowę i to tylko przejściowe. Zgadzam się z opienią, że małżeństwo powinno mieszkać samo. każdy ma swoje przyzwyczajenia, humory itp. Zdrowiej jest jak jest się osobno :) 18 lipca 2011 13:26 | ID: 591166 mieszkać z tesciami niejest takie straszne to zalezy jaki macie kąt czy pokoj z kuchnia to oki dobrze mniec oddzielna kuchnie robisz co chcesz gotowanie itp najwazniejsze zeby sie dogadywać z tesciami i odwrotnie.. 18 lipca 2011 13:32 | ID: 591174 no my właśnie jesteśmy w trakcie remontu, teściowie robią sobie oddzielną kuchnię żeby nikt nikomu w garnkach nie mieszał, ogolnie mają zdrowe podejscie do tego. jedyne wspolne to będzie łazienka. mam nadzieję że nie będzie tak źle jak wszyscy mowią, że może być:) może za jakiś czas podzielę się tu z Wami wiadomością, że mieszkac z teściami - to nie takie straszne :) 18 lipca 2011 13:50 | ID: 591183 emka1007 (2011-07-18 13:32:59)no my właśnie jesteśmy w trakcie remontu, teściowie robią sobie oddzielną kuchnię żeby nikt nikomu w garnkach nie mieszał, ogolnie mają zdrowe podejscie do tego. jedyne wspolne to będzie łazienka. mam nadzieję że nie będzie tak źle jak wszyscy mowią, że może być:) może za jakiś czas podzielę się tu z Wami wiadomością, że mieszkac z teściami - to nie takie straszne :) no to super. Mysle ,ze zle niebedzie :) 9 marthakd Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 06-01-2011 20:24. Posty: 3878 18 lipca 2011 14:30 | ID: 591200 ja jestem za tym zeby mieszkac osobno wiem cos o tym mieszkalam ztesciami 5 lat.... i teraz jestesmy osobno jest cudownie;D ale to zalezy z jakiki ludzmi bedziesz mieszkac ... 18 lipca 2011 14:45 | ID: 591205 Mieszkam z teściami w jednym domu, ale mamy dwa calkowicie niezależne mieszkania. Wspólną mamy pralnię i ogród. W związku z tym, że mamy osobne mieszkanie intymność mamy zapewnioną, choć tak mała odległość czasem mi przeszkadza. Są rzeczy, które chcielibyśmy zachować dla siebie a ze względu na bliskie sąsiedztwo czasem staje sie to niemożliwe. 18 lipca 2011 17:31 | ID: 591307 Mieszkam z teściami, ale oni mają parter domu a my piętro. Nie narzekam. 12 Dunia Poziom: Szkolniak Zarejestrowany: 10-03-2011 17:24. Posty: 18894 18 lipca 2011 18:00 | ID: 591337 Ja mieszkalam 23 lata z teściową. Z teściem krócej. I należy mi się medal za wytrwałość i odwagę. Dlatego dążyłam i popierałam Olę gdy ona zechciała wynająć mieszkanie. I teraz już jest dobrze. Chociaż nie było źle. Ale było ciasno i tłoczno. A rozwiązanie jakoś tak samo wyszło. Ola wynajęła mieszkanie piętro wyżej. I jest to idealna sytuacja. 18 lipca 2011 18:26 | ID: 591353 Ja mam złotą teściową (mąż jest jedynakiem), która oddałaby wiele i nam i naszym dzieciom ale mieszkanie razem... NIGDY! Wytrzymałam z nią pół roku... Wcześniej nasze relacje były rewelacyjne. Była mi bliższa niż matka a wszystko zmieniło się po ślubie... To był horror. Mijałyśmy się i chodziłyśmy złe na siebie za wszystko. Było wiele niedomówień i ogólnie męczące było i zarazem bardzo toksyczne mieszanie się jej w nasze życie... Brak intymności sprawiał, że dusiłam się jakbym miała klaustrofobię. Przepłakałam przez te pół roku więcej niż przez całe życie... Od kiedy mieszkamy oddzielnie i teściowa miesza się zdecydowanie mniej (choć perfekcyjnie umie manipulować uczuciami innych) jest przepięknie. Wreszcie czujemy, że żyjemy! To całkiem inny standard życia. Teraz odbudowuję relacje z teściową i nieźle nam idzie :) 14 basiula11 Poziom: Maluch Zarejestrowany: 24-03-2011 08:52. Posty: 1876 18 lipca 2011 18:42 | ID: 591365 Ja też mam zlotą teściową jeżeli popisuje się przed obcymi jaka ona to jest super babcia. A tak to mieszkamy w jednym domu i jakoś sie tolerujemy chociaż czasem iskry lecą. 18 lipca 2011 19:42 | ID: 591406 18 lipca 2011 19:52 | ID: 591409 Z podobnych przyczyn przez niemal 3 lata mieszkałam z mama męża, jego babcią, wujkiem i bratem z rodzina. Bywało różnie... Ale... przeprowadzajac się w lutym tego roku do osobnego mieszkania odetchnęłam z ogromna ulgą... 18 lipca 2011 19:53 | ID: 591411 Ania_29 (2011-07-18 12:41:57) Mama Tymka (2011-07-18 12:35:19)My jeszcze przed slubem mieszkalismy osobno - nie wyobrażam sobie mieszkania z rodzicami. Nie żebym miała złych teściów czy rodziców. Ale zarówno im jak i nam potrzebna jest intymność. U nas było identycznie, jeszcze przed ślubem zamieszkaliśmy osobno. Teściowie są super jak się pojedzie do nich raz, czy dwa razy w tygodniu na kawkę :) I tu się powtórzę - Nie, żebym miała złych Teściów, czy Rodziców. Ja też bardzo cenię sobie niezależność:) Ale gdybyśmy musieli, gdyby to była ostateczność- umiałabym się dogadać z teściami. Gorzej byłoby mieszkać z moimi rodzicami. Rodzice mojego męża są "prawdziwymi" ludźmi i kochanymi dziadkami- na dzień dzisiejszy niech tak zostanie- osobno;) 18 monaaa71 Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 28-01-2009 08:46. Posty: 28735 18 lipca 2011 19:56 | ID: 591415 mieszkaliśmy z moimi rodzicami trzy lata. bywało różnie,ale nie narzekaliśmy. baaaaaardzo nam pomagali 18 lipca 2011 20:01 | ID: 591420 Emko - powiem tak: zawsze są plusy i minusy! Nie ulega wątpliwości, ze lepiej mieszkać samemu, ale bywaja sytaucje, kiedy tak trzeba i to rozwiązanie okazuje sie najlepsze... Ważne, by obie strony wykazywały się dobrą wolą, a nie będzie źle!:) 18 lipca 2011 21:05 | ID: 591456 Odp. na: #19Mama Julki (2011-07-18 20:01:19)Emko - powiem tak: zawsze są plusy i minusy! Nie ulega wątpliwości, ze lepiej mieszkać samemu, ale bywaja sytaucje, kiedy tak trzeba i to rozwiązanie okazuje sie najlepsze... Ważne, by obie strony wykazywały się dobrą wolą, a nie będzie źle!:) zgadzam się rozmowa i dobra wola może baaaardzo pomóc, najgorsze to nosić w sobie cos i udawać że jest o. na dluższą mete to może wykończyć
Ten problem dotyczył mnie osobiście. Decyzja o poślubnej wyprowadzce od rodziców była dość stanowcza, choć jako mężczyzna bałem się, czy finansowo Czytelnicy! Ślub to dla wielu wymarzony i wyczekany moment, określany jako ten najważniejszy w życiu. Chcemy, wraz ze specjalistami i naszymi autorami, pomóc Wam przygotować się do Waszej wspólnej małżeńskiej drogi. Publikujemy teksty w ramach „Aleteiowego kursu przedmałżeńskiego”. Nie wystawiamy zaświadczenia :), ale mamy nadzieję, że nasze teksty pomogą Wam „żyć bardziej” już teraz, u progu Waszego wspólnego życia, a także po „sakramentalnym TAK”! Korzystajcie, przekazujcie dalej, a przede wszystkim – kochajcie się mocno!Ślub z… rodzicami?Gołym okiem da się zauważyć, że sezon weselny coraz bardziej się rozpędza. Przy tej okazji wiele młodych par staje przed dylematem –mieszkać z rodzicami czy osobno?Czwarte przykazanie jest niezwykle ważne. Ba – jako jedyne wiąże się z Bożą obietnicą. W Księdze Wyjścia czytamy: „Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie” (Wj 20,12). Nie ma tam jednak mowy, byśmy czcząc, całe życie z rodzicami że nie jest to przypadek. Tym bardziej, że Jezus, wyrzucając faryzeuszom zatwardziałość serca, powiedział: „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem” (Mt 19,5). To Słowo oczywiście nie mówi wyłącznie o tym, byśmy opuszczali rodzinny dom i zakładali swój własny. Ono odsyła też do pytania o naszą relację z rodzicami po wejściu w także:Dlaczego „odcięcie pępowiny” jest konieczne?Zaryzykuję teorię, że mnóstwo małżeństw rozpadło się lub przeżywa nie lada trudności, bo po ślubie pozostały zbyt mocno zależne od rodziców. Ktoś, kto wchodząc w małżeństwo ma poważne wątpliwości, czy szukać osobnego lokum, najczęściej jest niezdrowo związany z samymi rodzicami lub z ich stanem posiadania. Jedna i druga zależność wymaga pewnej mentalnaSyndrom nieodciętej mentalnej pępowiny to w moim odczuciu problem pewnej hierarchizacji. Słuchając dobrych kilka lat temu konferencji o małżeństwie, zwróciłem szczególną uwagę na bardzo odkrywcze i porządkujące wówczas dla mnie porównanie. Otóż prelegent, którego nazwiska już niestety nie pamiętam, stwierdził, że tak samo jak młody mężczyzna zostaje wyświęcony na księdza, tak też młoda para zostaje wyświęcona na małżonków. To, że jesteśmy mężem czy żoną dla tej drugiej osoby, jest pokłosiem przyjęcia niezwykłej sakramentalnej łaski. Na matkę, ojca, córkę czy syna wyświęceni nie jesteśmy, a na małżonka słowa wyniosły w moim sercu małżeństwo do właściwej sobie rangi i pomogły zrozumieć, że rodzice naprawdę powinni zejść na dalszy plan. Byłem jeszcze wtedy singlem i uświadomiłem sobie, że wchodząc w małżeństwo, przyjmę na siebie jasne zobowiązanie, że będę z moją żoną na dobre i na złe aż do śmierci. Dzieci się usamodzielnią, rodzice odejdą na tamten świat, a my zostaniemy. To najbardziej prawdopodobny scenariusz i warto reżyserować swoje życie małżeńskie zgodnie z jego mentalna zależność od rodziców może oczywiście mieć miejsce zarówno, gdy z nimi jako małżeństwo mieszkamy, jak i wtedy, gdy mamy własne lokum. Ale samo fizyczne przebywanie poza mieszkaniem rodziców niczego nie załatwi. Mentalna pępowina potrafi być długa i nie przetnie jej samo wyprowadzenie się, ale dopiero odpowiednie zmiany w hierarchii finansowaJeśli jednak chodzi o zależność finansową, tutaj wyprowadzenie się na ogół załatwia sprawę. Znam nawet takich rodziców, którzy swoje dzieci wręcz wypychali po ślubie z domu. Wyłącznie dla ich dobra. I chyba jednak widać przypadki pewnego pozornego rozsądku mówiącego, że przecież początki małżeństwa to czas dorabiania się i nie ma sensu płacić komuś za wynajem lub pakować się od razu w kredyt, więc lepiej pomęczyć się na początku, by później być na swoim. Czytaj: lepiej nadwyrężyć lub wręcz zrujnować na początku swoją małżeńską więź, by potem mieć masę problem dotyczył mnie osobiście. Decyzja o poślubnej wyprowadzce od rodziców do wynajmowanego mieszkania była dość stanowcza, choć jako mężczyzna bałem się, czy finansowo także:Paweł Domagała: Wierność jest najważniejszym atrybutem męskościJest to przestrzeń pewnego wypłynięcia na głębię i jasnego świadectwa, że zależy nam na naszej relacji małżeńskiej, która (nie oszukujmy się) nawet przy dzieleniu mieszkania z najwspanialszymi na świecie rodzicami, nie będzie miała takiego pola rozwoju, jak przy pójściu w pełną dla wielu par jest rada mówiąca, że warto choć na pierwsze miesiące małżeństwa zamieszkać osobno, bo ten czas jest bezcenny dla kondycji wzajemnej relacji. Z moich obserwacji wynika, że mało która para wraca potem do rodziców, bo Pan Bóg naprawdę w takich sytuacjach działa i otwiera zupełnie nowe perspektywy. Trzeba zrobić krok w stronę Morza Czerwonego, by się rozstąpiło. Rodzice zaś z czasem uwolnią się od myśli, że przyszłość dzieci po ślubie zależy głównie od nich czy ich jest sytuacja idealna – wolność z obu stron sprawiająca, że finansowe wsparcie rodziców jest błogosławieństwem, a nie tak częstym polem rodzinnych kłótni.***Zdarzają się naturalnie sytuacje ekstremalne i warto odpowiadać sobie na pytanie, czy moja taką jest. Moje doświadczenie i kilkuletnie obserwacje pokazują, że bez dwóch zdań warto od razu szukać samodzielnego także:List żony do panny młodej
Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:16:08 Piszę do Was po małą poradę, może same opowiecie jak to było u Was, może byłyście w podobnej sytuacji. Tak więc po kolei: w tym roku biorę ślub a naszym największym marzeniem jest budowa własnego domku (działkę mamy), oczywiście różnie w życiu się układa itd ale nie będąc pesymistą zakładam, że po 5 latach udałoby nam się wprowadzić do własnego gniazdka. Do tego czasu będziemy mieszkać u mnie, gdzie tak naprawdę do naszej dyspozycji jest całe piętro, 2 pokoje, kuchnia i łazienka. Przemeblowalibyśmy sobie mój pokój na sypialnie i wyremontowaliśmy drugi jako taki salon-pokój dzienny. I tu pojawia się pytanie-czy warto na te kilka lat hmm może 4 a może 6 robić sobie własną kuchnię i łazienkę? Oczywiście nie byłaby jakoś super wykończona, dość małym kosztem, aby po prostu mieć swoją, trochę prywatności, na dole jest siostra i rodzice, na samym dole babcia. Z drugiej strony wiadomo że wszystko kosztuje i troche szkoda, bo ta kasa mogłaby być już na nowy dom, ale jednak chyba fajnie mieć swoją lodówkę i we dwójkę zjeść śniadanie, samemu gotować (choć mamy babcię która gotuje dla nas wszytskich z wielką przyjemnością bo to jest jej jedyne zajęcie i wiem, że te obiady mogłabym jeść z reszta rodziny, musiałabym jednak w nich czasem pomagać, a tak mogłabym się odciąć w swojej kuchni i robić wszystko po swojemu). Zakładając jest to te pare lat, ale jednak ważnych, młode małżeństwo, pewnie dziecko. Jak to było u Was? Mieszkacie z rodzicami/teściami? Nie przeszkadza Wam wspólna łazienka i kuchnia? Zanim wybudowaliście swój dom/kupiliście mieszkanie zbieraliście kase tylko na to czy szły także fundusze na wynajem/remont itp? Z góry dziękuję za odpowiedzi Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:21:00 Mieszkałam. Bardzo przeszkadzało. O niczym tak nie marzyłam, jak o własnej kuchni i łazience. Wtedy mogłabym tak mieszkać. Niestety, 2 rodziny w jednej kuchni, to o jedną za dużo. Ja bym nawet najniższym kosztem zrobiła własną. Zobaczysz jaki będziesz mieć komfort, psychiczny przede wszystkim. W sumie to tez zależy od rodziny, od stosunków w niej panujących, ale jednak jestem tego zdania, że po ślubie z daleka od mamusi czy teściowej, od ich kuchni tym bardziej Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:21:20 Mieszkamy z mężem z moimi rodzicami (zakładam max 3 lata) i ani myślę o własnej kuchni. Moja mama gotuje dla wszystkich i nie widzę problemu. A skoro ty masz babcię dla której gotowanie to przyjemność to powinnaś się jeszcze bardziej cieszyć. Śniadanie zawsze możesz zrobić sama i przynieść mężowi na górę do salony by we dwójkę zjeść. A pieniążki 'z kuchni' warto odłożyć na dom. Takie moje zdanie i ja bym tak zrobiła. Ba, nawet tak robię bo składamy z mężem pieniądze. Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:21:31 ja byl wlozyla troche gotowki i mialbym swiety spokoj. robisz co chcesz i juz. a na obiadek do rodzicow zawsse mozesz iść Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:21:36 Z doświadczenia napiszę tak: "ciasne, ale własne". Zadna wspolna kuchnia, żadna wspolna łazienka. Z rodzina najlepiej na zdjęciu. Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:23:14 My mamy mieszkanie ale jak narazie a mieszkamy u mojego męża wmieszkaniu które "odziedziczył" po babci i mimo że jest to mieszkanie spółdzielcze to całe mieszkanie wyremontowaliśmy po mimo tego że za kilka lat będziemy mieszkać w mieszkaniu właśnościowym. Ja na Toim miejscu bym zrobiła te kuchnie i łazienke skoro bedziecie po ślubie to prywatność się wam należy a nie wierze że przy takiej liczbie domowników mogli byście pozwolić sobie na prywatność. Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:24:08 Kupując sprzęty do łazienki, czy kuchni typu lodówka, pralka, kuchenka, kupujesz chyba z myślą, że posłużą dłużej niż 4-6 lat? Kup dobre sprzęty, tak abyście mogli przenieś je później do własnego domu. Na meble kuchenne nie warto wydawać majątku, więc z tym się ograniczcie i nie kupujcie mega wypasionej ścianki mebli, bo w nowym domu będziesz pewnie chciała wszystko urządzić inaczej Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:26:56 Zgadzam się z kaaaami - jeśli stać Was już teraz na sprzęt, to warto uwić sobie własne gniazdko, poczuć to małżeństwo. ;-) Prywatność, to jednak prywatność. Jak zapatruje się na twój wybranek? Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:29:47 CytatAlladynM Zgadzam się z kaaaami - jeśli stać Was już teraz na sprzęt, to warto uwić sobie własne gniazdko, poczuć to małżeństwo. ;-) Prywatność, to jednak prywatność. Jak zapatruje się na twój wybranek? Szczerze mówiąc tak jak i ja- chce ale są te wątpliwości finansowe, z jednej strony to tylko pare lat a z drugiej aż Dlatego tu piszę, czasem warto poczytać postronnych opinii Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:29:53 Tylko i wyłącznie własna kuchnia i łazienka! Mieszkałam jakiś czas z teściami i prawie się z mężem rozwiodłam przez to. Codziennie jakieś nieporozumienia,teściowa narzucała co mamy jeść,czego nie,jak gotować itp. Ja chciałam sobie gotować sama,to co z mężem lubimy.. Wspominam to jako jeden wielki koszmar. Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:30:12 ja też wolałabym swoją kuchnię i łazienkę. Nikt do nikogo się nie wtrąca Jak napisałaś, niedrogim kosztem, ale jednak swoje Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:31:24 Dokładnie, sprzęty zabierzecie do wybudowanego domu, a na szafki nie przeznaczajcie zbyt dużo pieniędzy.. Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:35:31 Zawsze swobodniej razem, we dwójkę. Na obiadek babcia na pewno zawsze zaprosi, będzie blisko, więc to jest plus i komfort, ale wiadomo, jak jest z rodziną - raz lepiej, raz gorzej. Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:37:48 Cytatkaaaami Kupując sprzęty do łazienki, czy kuchni typu lodówka, pralka, kuchenka, kupujesz chyba z myślą, że posłużą dłużej niż 4-6 lat? Kup dobre sprzęty, tak abyście mogli przenieś je później do własnego domu. Na meble kuchenne nie warto wydawać majątku, więc z tym się ograniczcie i nie kupujcie mega wypasionej ścianki mebli, bo w nowym domu będziesz pewnie chciała wszystko urządzić inaczej Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:38:21 Mieszkam NIESTETY z teściami, ale mamy osobno łazienkę i kuchnię, jakbym miała z nimi je dzielić to chyba po tygodniu bym się wyprowadziła. Pierwsze 2 miesiące po ślubie jedliśmy u tesciowej na dole bo nie mielismy jeszcze kuchi ,czekaliśmy na meble i to chyba 2 najgorsze miesiące mojego życia,wtrącała sie do tego co mam jeść, paranoja po prostu;/ nasza kuchnia według niej miała być tylko NA POKAZ jak to nazwała i mielismy jesc caly czas u niej, była bardzo zła jak jej powiedziałam że się na to nie zgadzam. Nie wiem jakie masz stosunki z rodziną jak wam sie układa, myślę że dużo od tego zależy, jak jest ok to może się przemęczysz te parę lat?Inaczej z rodzicami a inaczej z teściami,ja myślę ze z rodzicami bym dała rade ale z teściową -never ;/ Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
mieszkanie z rodzicami po ślubie forum